Podobno przyjaźń jest silniejsza od miłości. Może trwać dłużej, "język francuski myli się, pozwalając, żeby amour (miłość) rymowała się z toujour (zawsze), ale za to całkiem słusznie skojarzył amitie (przyjaźń) z eternite (wieczność)". Jednak czy na pewno tak właśnie jest?
"Nienawidzę miłości. Pragnę się buntować przeciwko niej. Jeśli kochać oznacza cierpieć, przestać być panem samego siebie, zostać niewolnikiem, to ja nie chcę kochać. Wolę uderzać. Wolę prowokować."Zazdrośnice to opowieść o czterech przyjaciółkach - Julii, Colombe, Anouchce i Raphaelle. Dziewczyny mają po szesnaście lat, uczęszczają do drugiej klasy liceum. Czują się traktowane z góry przez maturzystów, choć dzieli ich jedynie rok, poszukują zrozumienia, miłości i oparcia w sobie nawzajem. Uważają się za przyjaciółki potrafiące przezwyciężyć każdą przeszkodę. Jak jest naprawdę?
Schmitt świetnie odwzorował realia większości "przyjaźni" pomiędzy kobietami. Niepełna szczerość, obgadywanie się za plecami i zazdrość, która jest głównym problemem poruszonym w książce. Do czego jesteśmy zdolne się posunąć i jak rozpoznać prawdziwego przyjaciela?
Zazdrośnice to krótka opowieść, licząca sobie niewiele ponad 130 stron. Głównym elementem fabuły są przygotowania do szkolnego spektaklu - Romea i Julii, który dla całej historii zyskuje też drugie znaczenie. Książka napisana jest ładnym językiem, choć nieco zbyt patetycznym jak na wypowiedzi szesnastolatek. Poznajemy wielbicielkę Szekspira - Julię, która ciągle zasypuje nas cytatami z dzieł mistrza angielskiej literatury, Colombe nie potrafiącą w pełni oddać się uczuciom, próbującą kontrolować wszystko i wszystkich. Spotykamy również nie umiejącą dogadać się z matką Anouchkę i Raphaelle, która zbyt szybko pozwala pochłonąć się emocjom. Książka składa się z kartek z pamiętnika głównych bohaterek. Krótko spisane przez nich odczucia i wydarzenia sprawiają, że ciężko odróżnić poszczególne osoby. Zachowują ten sam styl, dopiero po jakimś czasie łatwiej zorientować się, czyj dziennik czytamy. Postacie tracą przez to na wiarygodności, stają się niemal papierowe. Jest to zdecydowanie minusem. Mam wrażenie, że Schmitt nie potrafił w pełni oddać zachowania i myślenia współczesnych nastolatek.
"Moja przyjaciółka to ja, tylko w lepszym wydaniu."Historia przedstawiona przez Schmitta opowiada o sile przyjaźni i mocy zazdrości, potrafiącej zniszczyć nawet najgłębszą więź, o życiu nastolatek powoli wchodzących w dorosły świat, radzących sobie z problemami, zmartwieniami i szukających miłości. Na tę książkę czekałam z niecierpliwością, a w bibliotece była do niej kolejka. Zazdrośnice nie spełniły jednak moich oczekiwań. Spodziewałam się czegoś lepszego, skłaniającego do większej refleksji. Poza tym, mimo niewielkiej objętości, książka mi się dłużyła, a czytaniu nie towarzyszyły większe emocje. Z pewnością nie zapadnie w mej pamięci na długo. Mimo wszystko chciałabym poznać coś innego autorstwa Erica Emmanuela Schmitta. Póki co robię sobie jednak przerwę.
Czytaliście coś tego autora? Podobało wam się?
Co czytaliście w święta? :)
Co czytaliście w święta? :)
Tytuł: Zazdrośnice
Tytuł oryginału: Le poison d'amour
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Ilość stron: 137
Wydawnictwo: Znak
PS. Założyłam blogowego instagrama, więc zapraszam do obserwowania: szumiabooki :)
Ojej, taka krótka książka Ci się dłużyła? To źle... Ja ze Schmittem jeszcze się nie spotkałam, aczkolwiek zamierzam. Tylko może nie zacznę od tej książki ;)
OdpowiedzUsuńJa z książek tego autora czytalam tylko Oskar i pani Róża, która bardzo mi się podobała. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńzapoczytalna.blogspot.com
Za Oskara i panią Róże muszę się w końcu kiedyś zabrać, bo ciągle odkładam
UsuńMyślę, że sam zamysł na książkę jest dobry, ale z wykonaniem już gorzej. Mimo to jak znajdę gdzieś tą powieść to przeczytam :) Całusy <3
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com
Tak, niestety. Pozdrawiam :*
UsuńOd tego autora przeczytałam tylko ,, Oskara i Panią Różę" jak dla mnie książka była wzruszająca i dająca nam kilka ważnych życiowych lekcji :) tej pozycji nie czytałam i nie wiem czy sięgnę skoro ta książka nie jest tym co Oskar i Pani Róża.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek bardzo ciekawa recenzja :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Oskara i panią Różę mam w planach :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora i aż wstyd :) Mam w planach właśnie tą pozycję.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
także żadnej jeszcze nie przeczytałam i w końcu muszę ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mey-meyy.blogspot.co.uk/
Mam mieszane uczucia co do tej pozycji i bardzo różne opinie na jej temat krążą. Zrobiłaś genialne zdjęcie. Fenomenalny klimat.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałam zamiar przeczytać tę książkę ze względu na to, że autor jest bardzo znany, ale skoro mimo jej niewielkiej objętości, powieść nie jest ani ciekawa, ani refleksyjna, to raczej ją sobie odpuszczę. Może w zamian sięgnę kiedyś po "Oskara i Panią Różę" :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Oskara i Panią Różę" oraz "Kiedy byłem dziełem sztuki". Bardzo spodobała mi się ta druga pozycja. Może niedługo uda mi się przeczytać "Zazdrośnice" :)
OdpowiedzUsuń