Nie spodziewałam się, że sięgnę po tę książkę. Z opisu typowy kobiecy romans, do bólu przypominający literaturę w stylu 50 twarzy Greya. On – biznesmen 'zaliczający' kobietę za kobietą, ona – pragnąca poświęcić się karierze, ale spotykająca na swej drodze przystojnego faceta. Brzmi znajomo? Jednak mimo tych podobieństw, Zaplątani są zupełnie inni. Jestem pozytywnie zaskoczona.
"-Będziesz umierał w samotności? - Uśmiecham się.
- Jeszcze przez długi czas nie planuję umierać, kochanie.
-Mama mówi,że umrzesz w samotności. Powiedziała tacie, że umrzesz i minie wiele dni, zanim sprzątaczka znajdzie twoje gnijące truchło."
Zaplątani to opowieść o mężczyźnie, dla którego liczy się
tylko praca i udane sobotnie noce częściowo spędzone w klubie. Żadnej miłości,
słabości i okazywania uczuć. Bo w końcu po co to komu? Pewnego dnia w jego
życiu pojawia się jednak kobieta, która burzy pielęgnowany przez niego latami
system zasad. To właśnie wtedy poznajemy głównego bohatera – Drew Evansa. Zabarykadowanego w swoich czterech
ścianach, pochłaniającego tonę pizzy, lodów i piwa faceta. Twierdzi, że to grypa,
nie dopuszczając do siebie prawdy: jest po uszy zakochany w pięknej Kate
Brooks.
"Nie jestem typem faceta, który potrafi czekać. Jestem bardziej w stylu: chwytaj byka za rogi i tak trzymaj, dopóki nie pękniesz lub nie oszalejesz."
Główny bohater przechodzi metamorfozę. Z chłopca, który
tworzy kolekcję kobiet do łóżka przeradza się w mężczyznę, który
zaczyna rozumieć, na czym polega miłość. Nie chce już żyć sam, zaczyna zależeć mu na
kobiecie i robi wszystko, żeby ją zdobyć. Jego zachowanie jest momentami wręcz
przeurocze, choć czasem zbyt przesłodzone. Mimo wielu odmów, nie poddaje się. Zaplątanemu w sieć uczuć ciężko się z niej wydostać.
Emma Chase w swej powieści oddaje narrację głównemu
bohaterowi. I choć z pozoru może się wydawać, że myśli faceta pisane przez
kobietę okażą się kompletną bzdurą pełną gwałtownych uniesień i pięknie
zbudowanych metafor, wcale tak nie jest. Autorka w świetny sposób oddaje sposób
myślenia mężczyzn. Styl jej wypowiedzi nie raz sprawił, że musiałam spojrzeć na
okładkę i upewnić się, czy książka na pewno została napisana przez
przedstawicielkę płci pięknej. Jest szczera, wciągająca i pełna humoru. Każdy
znajdzie coś dla siebie.
Również kreację bohaterów uważam za bezbłędną. Chociaż powielone zostały
niektóre cechy postaci z innych romansów, nie da się od tego w pełni uciec. W
pewnym stopniu wpisuje się to w charakterystykę tego literackiego gatunku. Mimo
wszystko pani Chase w wielu przypadkach udaje się ominąć utarte, powtarzane
wiele razy schematy.
"Jeśli coś jest zbyt łatwe, nie jest warte zachodu."
Fabuła książki nie jest tak płytka i powierzchowna jak mogłoby się wydawać. Choć początkowo myślałam, że przeczytam coś w
stylu Pokolenia Ikea, na szczęście tak się nie stało. Pojawia się tu co prawda krytyka współczesnego społeczeństwa, którego życiem rządzi przede wszystkim
kariera. Emma Chase przekazuje jednak wiele porad, zarówno dla jednej, jak i drugiej
płci. Kobietom przypomina o szacunku do samych siebie i nie bieganiu za
facetami, którzy nie są tego warci. Mężczyznom natomiast mówi, że nie wszystko dostaną podane na tacy.
Jeśli im na czymś zależy, muszą się o to postarać.
Podsumowując: jest co czytać. Zaplątanych polecam wszystkim,
bez względu na płeć. Nie zawiedziecie się.
Tytuł: Zaplątani
Tytuł oryginału: Tangled
Tom: I
Autor: Emma Chase
Ilość stron: 380
Wydawnictwo: Filia
PS. Już wkrótce na blogu odbędzie się konkurs, zaglądajcie! :)
Świetna recenzja :D Niestety nie jest to mój gatunek, więc książkę raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jessie
Trudno, co kto lubi :)
UsuńOstatnio zauważyłam, że ciągnie mnie do tego gatunku, może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Books obsession
Polecam! Na pewno Ci się spodoba :)
UsuńCzasami mam ochotę sięgnąć po ten gatunek, coś mnie naleci i bum! :D Teraz mam tytuł, po który mogę sięgnąć, ponieważ ostatnio wyczerpałam swoje zasoby. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Ta seria ma kilka tomów, więc jest co czytać! :D
UsuńPoczątkowo myślałam, że to książka nie dla mnie. Ale po kilku recenzjach, w tym tej, czuję się mega zachęcona i przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Na pewno Ci się spodoba, początkowo też nie byłam przekonana :)
UsuńWidziałam kiedyś w sklepie, jakoś utkwiła mi ta okładka i tytuł w pamięci :) Hm, raczej nie moje klimaty, ale kto wie? Może kiedyś po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńwww.bookish-galaxy.blogspot.com
Też bym miała obawy przed sięgnięciem... W sumie nadal mam, mimo że w recenzji piszesz o obecności tych elementów, na których mi zależy - rozbudowanych protestach psychologicznych i nieschematyczności... Sama nie wiem, chyba na razie jednak pozostanę przy Sparksie, którego nadrabiam :-P
OdpowiedzUsuńMimo wszystko polecam :)
UsuńŚwietna recenzja, zrobiłaś mi niemałą chęć na przeczytanie tej książki. Jeśli tylko wpadnie mi w ręce, na pewno się skuszę :).
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award, jeśli masz chęć, zapraszam :)
Biblioteczka Dagmary
Cieszę się i dziękuję za nominację :)
UsuńRecenzja zachęca, ale nie zamierzam sięgnąć, bo wiem, że to nie moje klimaty i nie spodobało by mi się ;/
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Też tak początkowo myślałam, więc może i Tobie jednak się spodoba :)
Usuń