Literatura obyczajowa zazwyczaj
kojarzy się z lekkimi opowieściami o życiu. Sięgając po Drugą rundę, byłam przekonana, że otrzymam właśnie tego typu
powieść. I choć początek zapowiadał historię o randkowych przygodach, Caren Lissner pod
ich powłoką ukryła dużo więcej.
Choć dwudziestoparoletnia osoba uważana jest za dorosłą, świat jest tak zwariowany, że trudno przewidzieć, co się stanie. Ty możesz się zmienić, on może się zmienić, świat może się zmienić
Gert przed osiągnięciem
trzydziestego roku życia traci męża. Poznajemy ją półtora roku po jego śmierci,
kiedy za namową koleżanek stara się żyć dalej. Nie rzuca się w wir randkowania,
czego oczekują Hallie i Erika, lecz dotrzymuje im towarzystwa podczas
wieczornych wyjść do barów. To właśnie tam spotyka Todda. Czy uda jej się
pogodzić ze stratą męża i wejść w nowy związek? Czy będzie w stanie pokochać
innego mężczyznę?
Najnowsza książka Caren Lissner
to opowieść przede wszystkim o samotności. Autorka ukazuje różne jej rodzaje –
od niemożności odnalezienia odpowiedniego partnera po wyłączenie się z życia
towarzyskiego. Prezentowane w powieści bohaterki zmagają się z nią na swój
sposób. Gert uczęszcza na spotkania grupy wsparcia dla młodych wdów, Hallie
desperacko poszukuje faceta, z którym byłaby w stanie spędzić resztę życia, a
Erika nie mogąc pogodzić się z podjętą w przeszłości decyzją, obsesyjnie
próbuje „naprawić” jej konsekwencje. Postaci wykreowane na kartach Drugiej rundy, choć mierzą się z
podobnym problemem, różnią się od siebie. To oczywiście plus.
Główna bohaterka pokazuje, jak poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby i ruszyć do przodu. Wiadomo, że nie jest to czymś łatwym. Sprowadza ogromny ból i cierpienie, którym ciężko sprostać. Nie mamy wpływu na to, kto pojawia się w naszym życiu, ani kiedy z niego zniknie. Plany na przyszłość mogą ulec zmianie w każdej chwili i nie zawsze jest to zależne od nas. Nie da się przewidzieć, co przyniesie jutro. Przykład Gert udowadnia, że pomimo tragedii warto spróbować ułożyć swoje życie. Nie oznacza to wyrzucenia z niego osoby, która odeszła, ale nauczenie się w pełni wykorzystać dni, które mamy przed sobą.
Musimy pogodzić się z tym, że ludzie, choć nieobecni w naszym życiu, pozostaną w naszych sercach.
Druga runda to powieść spokojna, ale nie nudna. Czasem denerwowały
mnie liczne powtórzenia, ale dzięki nim pozbawiony szybkiej akcji tekst stał
się bardziej dynamiczny. Mimo ciężkiego tematu czyta się ją lekko i przyjemnie.
Oddanie głosu narratorowi wszechwiedzącemu pozwoliło na poznanie historii nie
tylko głównej bohaterki, lecz również jej przyjaciółek. Dodatkowo zabieg ten nieco
zdystansował czytelnika od ciężaru tragedii przeżywanej przez Gert.
Lissner wyzbyła się schematyczności typowej dla powieści o przekraczających trzydziestkę singlach. Druga runda to poruszająca, niebanalna historia, która skłania do refleksji nad własnym życiem, związkami i samotnością. Pokazuje, że nawet jeśli przegramy z losem w pierwszym starciu, zawsze możemy zwyciężyć w kolejnej rundzie.
Tytuł: Druga runda
Tytuł oryginału: Starting from square two
Autor: Caren Lissner
Ilość stron: 351
Wydawnictwo: HarperCollins
Za możliwość przeczytania Drugiej rundy dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska
Tak jak gdzieś już pisałam - opis skojarzył mi się od razu z PS Kocham cię. Czy słusznie, trudno orzec, i choć rzadko sięgam po tego typu książki, chyba zrobię wyjątek - na lato, wakacje, powinna nadać się idealnie. Fajnie, że autorka pokazuje obrazy nie jednej, ale trzech kobiet, a narrator wszechwiedzący w mojej opinii praktycznie zawsze sprawdza się lepiej niż pierwszoosobowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.bookish-galaxy.blogspot.com
PS Kocham cię ciągle czeka na półce, ale muszę się w końcu za to zabrać :)
Usuńbrzmi ciekawie, zaintrygowałaś mnie :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Cieszę się :)
UsuńZachęciłaś mnie. Mimo że nie przepadam za książkami "o życiu", ta wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńCzytam już trzecią pozytywną recenzję tej książki i chyba będę musiała sama po nią sięgnąć. Tematyka straty bliskiej osoby odrobinę mnie przytłacza, ponieważ od razu zaczynam rozmyślać o swoich ukochanych i popadam w panikę na myśl, że mogłoby ich zabraknąć, ale uważam, że takie książki są potrzebne. Pomagają nam zrozumieć, że możemy sobie poradzić nawet z największą tragedią i nauczyć się żyć na nowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z http://ksiazkowoholizm.blogspot.com/ :>
Zgadzam się :) A ta książka nie przytłacza aż tak bardzo przez przedstawienie tematu w lekkiej formie :)
Usuń