Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender - Leslye Walton


Miłość jest motywem najczęściej podejmowanym przez pisarzy. Czytaliśmy już setki romansów i powieści fantastycznych z wątkiem miłosnym w tle. Znane są nam obyczajówki o zakochaniu, randkowaniu i poszukiwaniu partnera na całe życie. Miłość pojawia się również w Osobliwych i cudownych przypadkach Avy Lavender, ale autorka odeszła od wszystkiego, co zostało nam do tej pory pokazane. Jak?
Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni. Inni uważali mnie za zmutowanego potwora. Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła. Dla matki byłam wszystkim, dla ojca nikim. Babcia każdego dnia widziała we mnie wspomnienie ukochanych osób, które od niej odeszły. Ale ja znałam prawdę - głęboko w sercu zawsze to wiedziałam.
Byłam po prostu zwykłą dziewczyną.

Powieść Leslye Walton to historia trzech spokrewnionych ze sobą kobiet z różnych pokoleń. Najpierw obserwujemy losy Emilienne, później jej córki – Viviane, a na koniec wnuczki – Avy, która urodziła się ze skrzydłami. To właśnie tej ostatniej autorka oddała narrację. Opowiada o rodzinie Roux, skupiając się przede wszystkim na destrukcyjnej sile miłości. Przedstawia różne jej formy – od zakochania, przez zdradę, po obsesję, a wszystko sprowadza się do powtarzanego przez członków rodu zdania: Miłość potrafi zrobić z nas głupców. Czy ostatecznie któreś z nich pozwoli sobie na szczęście?

Postaci wykreowane przez Leslye Walton są pełnowymiarowe. Można się z nimi utożsamić i wspólnie przeżywać ich losy. Każda posiada sekrety, którymi nie chciałaby z nikim się podzielić, bojąc się ewentualnego cierpienia i braku zrozumienia. Poza trzema głównymi bohaterkami zaciekawił mnie bliźniak Avy, Henry. Zamknięty w sobie odzywa się jedynie wtedy, gdy chce przekazać coś bardzo ważnego. Rozmawia z duchami zmarłych, po usłyszeniu nielubianych słów kładzie się na podłodze i czeka aż minie nieprzyjemne uczucie, a pierwszym wypowiedzianym przez niego słowem jest trouver, znaleźć, wykrzyczane w stronę psa-przybłędy.

Książkę napisano w świetny sposób. Nie pojawia się w niej wiele określeń uczuć bohaterów. To język oddaje ich emocje, wprowadzając czytelnika w stan melancholii, zdenerwowania, czy ekscytacji. Podczas czytania miałam wrażenie, że Ava siedzi tuż obok mnie, a kiedy snuła swą opowieść, z jej twarzy mogłam odczytać smutek, radość i napięcie.

Osobliwe i cudowne przypadki to przykład realizmu magicznego. Fantastyczne elementy idealnie wpasowują się w obraz rzeczywistego świata, tworząc iluzję realności i podkreślając ważność problemów takich jak odmienność i sposób traktowania innych. Baśniowość zderza się tu z przyziemnością i brutalnością. Cudowne wydarzenia kontrastują z potwornymi scenami.  Książka obfituje w ukryte symbole i często odwraca ich znaczenie, poddając refleksji przedstawione obrazy. Skrzydła będące oznaką wolności stają się powodem uwięzienia, a ptaki przywodzące na myśl życie, ostatecznie są zapowiedzią śmierci.

Choć początkowo nie byłam zachwycona książką, druga jej połowa kompletnie zmieniła moje zdanie. Tragedia dotykająca ród Roux zostaje uwydatniona, poznajemy kolejne historie o nieszczęśliwej miłości, a w końcu strachu przed tym uczuciem, przed dotykiem drugiej osoby i przed zranieniem, bo nawet jeśli ktoś, kto twierdzi, że nie chce cię zranić, w końcu to zrobi. Ostatecznie miłość staje się przyczyną odosobnienia i sekretów.

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to powieść piękna i tajemnicza. Zaskakuje zwrotami akcji i oryginalnością. Na długo pozostaje w pamięci, skłaniając do przemyśleń nad logiką miłości, życiem oraz stosunkiem do innych. Przemieszanie fantastyki z realnością uwypukla problemy współczesnego świata, tworząc wzruszającą, baśniową opowieść, którą czyta się z zapartym tchem.

Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Tytuł oryginału: The Strange and Beautiful Sorrows of Ava Lavender
Ilość stron: 299
Wydawnictwo: SQN



14 / dodaj komentarz:

  1. Nie czytałam jeszcze tej pozycji, ale zapewne niedługo to nadrobię :) Książka interesuje mnie od momentu, gdy została zapowiedziana data jej premiery w wydawnictwie c: Twoja recenzja zachęciła mnie jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o niej wiele dobrego, na dodatek chyba jeszcze nie spotkałam się z negatywną recenzją więc na pewno kiedyś po nią sięgnę, zwłaszcza ze względu na tę cudną okładkę *.*

    Pozdrawiam cieplutko ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się nie zawiedziesz. A okładka rzeczywiście jest piękna :)

      Usuń
  3. Kocham, kocham, kocham. Piękna okładka i jeszcze lepsze wnętrze. To jedna z moich perełek tego roku.
    Dwiestronyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, to zdecydowanie jedna z najlepszych powieści tego roku :)

      Usuń
  4. Zgrabnie napisana recenzja, bardzo mi się spodobała i niezwykle szybko się ją czyta. Ta książka leży sobie na mojej półce i jest następna do przeczytania w kolejce. Nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę, ale na razie zachwycam się okładką <3

    Pozdrawiam ciepło, bookworm z http://ksiazkowoholizm.blogspot.com/ :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) taak, okładka przyciąga wzrok i jest piękna :)

      Usuń
  5. Podoba mi się. Muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest o niej tak głośno, że pewnie będę musiała przeczytać - ale jak to, czekam aż te "gorące" hity ostygną, co by się nie poparzyć ;) Książeczka jest raczej nieduża, a jaka ładna, a z Twojej recenzji wynika, że również pod względem treści. Zapoznam się, ale nie teraz - aktualnie przełamuję blokadę czytelniczą niezbyt ambitną młodzieżówką, czytanie Avy w takim stanie mogłoby tylko ją skrzywdzić ;)
    Pozdrawiam!
    www.bookish-galaxy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam po skończeniu tamtej powieści :)

      Usuń
  7. Kolejna pochwalna opinia o tej książce. Muszę, po prostu muszę w końcu ją przeczytać. Cudowna recenzja! :D
    Pozdrawiam,
    Jessie
    https://lifting-pages.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. To kolejna tak pozytywna recenzja tej powieści, a ja nadal nie potrafię przekonać się do niej...

    OdpowiedzUsuń