Czasem okazuje się, że miłość nie jest wystarczającym czynnikiem do stworzenia idealnego związku. Pojawiają się kłamstwa, niezrozumienie i brak pełnego zaufania. Niektórzy uczą się, jak pokonać przeszkody stawiane przez los, inni poddają się. Którą drogę wybrali bohaterowie Zapachu lawendy?
Książka składa się z trzech minipowieści, z których akcja każdej, choć częściowo rozgrywa się na południu Francji. Gorące lato to opowieść o młodym biznesmenie, który dla pracy potrafi poświęcić wszystko. To właśnie to jest w jego życiu priorytetem. Nie interesują go długotrwałe związki wymagające zbyt wielkiego zaangażowania ani bezcelowe spotkania z rodziną. Dobrze mu tak jak jest. Pewnego dnia postanawia odwiedzić jednak rodzinne strony. Dawnym domem opiekuje się Ella - młoda wdowa. Czy ich losy się połączą? Czy Seb zmieni swą budowaną przez lata hierarchię wartości?
Miodowy miesiąc w Prowansji to historia już nieco inna. Billie i Aleksiej biorą ślub. Podczas nocy poślubnej wychodzi na jaw, że mają już razem dziecko, a mężczyzna nie pamięta ich "zbliżenia", gdyż zaraz potem uderza się w głowę i traci pamięć. Kiedy dowiaduje się, że nowo poślubiona żona ukrywała przed nim dziecko, chce od niej odejść.
Na południu Francji było całkiem podobne. Tu jednak niedługo po ślubie Sofie dowiaduje się, że Lucas ją zdradza. Wyjeżdża bez słowa i zmienia nazwisko. Mąż odnajduje ją dopiero po sześciu latach, okazuje się, że mają razem dziecko, o którym kobieta dowiedziała się krótko po wyjeździe. Nie potrafiła wrócić ani powiadomić męża o narodzinach syna. Bała się kolejnych kłamstw i zranienia. Czy uda im się powrócić do dawnych uczuć?
Trzy historie, trzy pary, które odnajdują drogę do siebie. Wykreowani bohaterowie są pełnokrwiści i łatwo się do nich przyzwyczaić, choć są dość do siebie podobni. Mężczyźni to przekonani o własnej racji, nieznoszący sprzeciwu despoci. Nie akceptują zdania swoich żon, oczekują ich pełnego podporządkowania, a one... godzą się. Mają ciągłe wyrzuty sumienia, przepraszają raz za razem, za kompletnie wszystko. Ich relacje przypominały mi raczej dziewiętnastowieczne związki (może poza pierwszym opowiadaniem, gdzie Ella potrafi postawić na swoim). Psuły to jednak dość obszerne wątki erotyczne (w XIX wieku będące raczej tematem tabu).
Mimo że autorką każdej minipowieści jest inna kobieta, miałam wrażenie, że wyszły spod jednego pióra. Zbudowane są w bardzo podobny sposób, linearnie. Raziły mnie bardzo sztuczne, mało wiarygodne dialogi, a w połączeniu z absurdalnymi, nierzeczywistymi wydarzeniami przywoływały na myśl telenowelę.
Sięgając po tę książkę myślałam, że otrzymam zbiór opowiadań o pięknej Prowansji. Plaże, lawenda i typowa dla tego regionu architektura nie pojawiała się jednak za często. Dominowały relacje pomiędzy partnerami. Nie można jednak powiedzieć, że książka nie jest lekka. Mimo dość ciężkich tematów podejmowanych przez autorki, całość czytało się bardzo szybko. Przedstawione relacje nie przytłaczają. Ocieranie się ich o granicę absurdu stwarza dystans pomiędzy historiami a czytelnikiem.
Jeśli szukacie czegoś lekkiego do poczytania w upalny dzień, ta książka nada się idealnie. Poszczególne minipowieści nie są ze sobą powiązane akcją, dzięki czemu nie wymagają czytania całości na raz, ani nawet w zaproponowanej kolejności. Można wybrać to, na co akurat ma się ochotę, a gdybym miała polecić konkretną - najbardziej spodobała mi się pierwsza.
Tytuł: Zapach lawendy
Autor: Nina Harrington, Lynne Graham, Amanda Browning
Ilość stron: 415
Wydawnictwo: HarperCollins
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins
Hmmm myślę, że jest książka idealna na lato, wątek miłosny drama-time itp. Jestem bardzo ciekawa, czy przypadłaby mi ta pozycja do gustu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować :D
Bardzo ciekawa recenzja :-)
Pozdrawiam cieplutko :*
Ja również spodziewałabym się po tej książce przepięknych opisów Prowansji, lawendowych pól i lekkości. Pomimo tego, że piszesz, że książkę czytało się szybko, to ja nie jestem chyba do niej przekonana :<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm :>