Czasem w naszym życiu nie wszystko układa się tak, jakbyśmy tego chcieli. Często próbujemy wtedy coś zmienić. Zastanawiamy się nad tym kim jesteśmy i kim chcielibyśmy być. W takiej sytuacji znalazła się również bohaterka powieści Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia. Co postanowi zmienić?
Przygotowania do ślubu Georgii i Alexa dobiegają końca. Już niedługo mają stanąć przed ołtarzem, kiedy mężczyzna oznajmia, że związał się z inną kobietą. Załamana Georgia nie wie co robić. W końcu ma już 28 lat, a to idealny czas na wyjście za mąż i uniknięcie dalszych komentarzy matki o byciu singielką. Przyjaciółka, Marie, proponuje sporządzenie listy rzeczy, które Georgia zawsze chciała zrobić. Dziewczyna postanawia sama wyruszyć w podróż. Czy kiedy znajdzie się w Tajlandii, odnajdzie w końcu siebie?
Wiele osób sądzi, że to właśnie podróże są idealnym sposobem na odnalezienie własnego ja i przekonanie się, czego chcemy w życiu. Georgia również próbuje tego sposobu. Myśli, że wycieczka do Tajlandii będzie lekiem na jej złamane serce. Początkowo nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem. Ogarniają ją obawy i chęć powrotu do domu. Obserwujemy jak na przestrzeni wielu stron zmienia się jej charakter - od przestraszonej, uległej dziewczyny do pewnej siebie kobiety potrafiącej postawić na swoim. Pozbywa się etykietek przyczepionych jej przez innych i łamie stereotypy.
Choć Georgia sama o sobie mówi jako o samotnej podróżniczce z plecakiem, według mnie jest to głównie wyobrażenie. Przede wszystkim dlatego, że początkowo uczestniczy w zorganizowanej wycieczce, na której nie jest oczywiście jedyna osobą. Czytając opis książki myślałam, że otrzymam coś w stylu dzikiej drogi, gdzie bohaterka rzeczywiście podróżuje sama, a jedynymi istotami jakie spotyka przez większość wędrówki są zwierzęta. Jednak nawet w Georgii następuje moment przełamania i zaczyna działać na własną rękę. Mimo to jest to bardziej połączenie Bridget Jones i Jedz, módl się i kochaj. Nie ma tu więc samotnych przygód w dziczy. Nie ujmuje to jednak książce. Zastrzeżenia mam natomiast co do innego jej elementu.
Choć jest to książka o podróży, brakowało mi w niej opisów miejsc. Autorka skupiła się głównie na relacjach bohaterki z innymi ludźmi oraz rozważaniach dotyczących odnajdywania siebie. Sam kraj został zepchnięty na dalszy plan i mimo że przedstawione w książce postaci są pełnowymiarowe i można je polubić to poza kilkoma fragmentami ciężko wczuć się w klimat Tajlandii, w pełni odczuć jej atmosferę, zanurzyć się w jej tradycjach, zwyczajach i krajobrazie.
Tym, za co książkę Katie Collins uważam za dobrą jest to, że skłania do refleksji nad własnym życiem. Naiwność i uległość Georgii uświadamia, że możemy żyć, nakładając każdego dnia maskę szczęścia. Pokazuje jednak, w jaki sposób możemy się jej pozbyć. Mnie skłoniła do stworzenia listy rzeczy, które chcę zrobić, a na które nie mam czasu/odwagi. To ogromny plus tej powieści - wpływanie na czytelnika.
Biuro Podróży Samotnych Serc to powieść o przeżywaniu przygody swojego życia i zmienianiu się podczas niej. Georgia Green na swoim przykładzie pokazuje, że nie warto trwać w przeszłości, ale wziąć życie we własne ręce i przede wszystkim być sobą. To świetna, motywująca do zmiany i pełna humoru książka!
Tytuł: Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia
Tytul oryginału: Destination: Thailand
Autor: Katie Collins
Ilość stron: 301
Wydawnictwo: Harper Collins
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu HarperCollins
Nie słyszałam nigdy o tej książce, ale brzmi naprawdę ciekawie! Szkoda, że autorka oszczędziła sobie opisów Tajlandii... ale mimo wszystko bardzo chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Ciekawe, do jakich zmian mnie by skłoniła :)
OdpowiedzUsuńOstatnio szukałam książek o bohaterkach, które całkowicie zmieniają swoje życie i nie mogłam nic takiego znaleźć, więc twoja recenzja spada mi po prostu z nieba :D Na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam! :)
UsuńFajnie napisane. Pozdrawiam i gratuluję.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń