Nie czytałam wcześniej powieści Jessie Burton, ale wiele o niej słyszałam. Już od dawna miałam ochotę na Miniaturzystkę, a kiedy w zapowiedziach Wydawnictwa Literackiego pojawiła się jej kolejna książka - Muza, postanowiłam zacząć właśnie o niej. W końcu opowieści o sztuce interesują mnie już dość długo. Fascynuje mnie magia towarzysząca kręgom artystów, ich pracowniom i wizjom tworzonych przez nich dzieł. Tego też oczekiwałam od Muzy.
Odelle Bastien, czarnoskóra kobieta pochodząca z Trynidadu, przybywa do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia. Pragnie się rozwijać i rozpocząć karierę jako pisarka. Jest utalentowana, ale nie ma odwagi, by pokazać innym swoje dzieła. Boi się opinii innych, a ze względu na ksenofobizm i uprzedzenia ze strony mieszkańców miasta, nie potrafi zaufać innym. Kiedy dostaje pracę jako maszynistka, w jej ręce trafia zaginiony przed wojną obraz. Pragnie rozwiązać zagadkę hiszpańskiego malarza - Izaaka Roblesa i związanej z nim rodziny Schlossów - Harolda, Sary i Oliwii. Czy jej się to uda?
Jessie Burton prowadzi narrację dwutorowo. Z niezwykłą precyzją nakreśla realia Londynu lat 60. XX wieku oraz przedwojennej Hiszpanii lat 30. - pełnej wewnętrznych konfliktów prowadzących do licznych zamieszek. Przeplata kolejne rozdziały z życia Odelle z tymi dziejącymi się wokół rodzin Robles i Schloss. Ukazuje proces zbliżania się dwudziestoparoletniej maszynistki do rozwikłania zagadki hiszpańskiego obrazu oraz to, co naprawdę się z nim działo, by połączyć oba wątki na końcu swej powieści. Zachwycającym elementem jest sama zagadka, wokół której zbudowano oś fabularną. Autorka prowadzi nas przez kolejne wydarzenia, pozwalając domyślać się końca. Tam jednak czeka nas niespodzianka. Przewidywalność książki okazuje się jedynie pozorna.
Różne ramy czasowe powieści nie powodują u czytelnika uczucia zagubienia. Wręcz przeciwnie - obie opowieści idealnie się dopełniają, przedstawiają kolejne postaci, które w jakimś stopniu były związane z powstałym dziełem. Autorka ukazuje relacje łączące poszczególne postaci. Cierpi na tym nieco sama sztuka i prezentacja historii dzieła. Brakowało mi artystycznych opisów i większego nacisku na kręgi artystów (w instytucie, w którym pracowała Odelle z pewnością ich nie brakowało). Na pierwszy plan wysuwają się bohaterowie - ich problemy, złożone osobowości i łączące ich więzi. Są pełnowymiarowi, pokazani od różnych stron, co pozwala na lepsze zrozumienie ich działań i zachowań. Warto zwrócić uwagę również na podobieństwo dwóch głównych postaci - Odelle i Oliwii. Obie są niesamowicie utalentowane, kreatywne, dostrzegające w otaczającym je świecie "coś jeszcze" oraz niezależne. To chyba ich portrety w książce urzekły mnie najbardziej.
Burton nie skupia się jednak tylko na relacjach. Ukazuje wiele problemów społecznych charakterystycznych dla obu czasów. Wspaniale zarysowuje tło historyczne przedwojennej Hiszpanii, przedstawiając niepokoje społeczeństwa prowadzące do wojny domowej oraz realia Londynu lat 60. Podkreśla rasizm, który nie pozwala głównej bohaterce poczuć się jak u siebie. Porusza kwestię samorozwoju, pracowania nad własnym talentem i strachu przed krytyką. Wykorzystuje też motyw nieszczęśliwej miłości, przyjaźni skłaniającej do poświęceń oraz zaangażowania w sprawy kraju.
Muza to powieść o poszukiwaniu inspiracji, własnego źródła i środków twórczej ekspresji. To książka zdecydowanie warta poznania, a nieznaczne elementy, których mi w niej zabrakło, mam nadzieję odnaleźć w Miniaturzystce. Na pewno nie poprzestanę na jednej powieści autorstwa Jessie Burton. Wam również polecam się z nimi zaznajomić.
Tytuł: Muza
Tytuł oryginału: The Muse
Autor: Jessie Burton
Ilość stron: 473
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
Przyznam szczerze, niesamowicie zachęciłaś mnie tą recenzją. Lata 30 i 60 Anglii i Hiszpanii to zdecydowanie coś co lubię i cieszę się, że autorka nie oszczędziła pokazania realiów owych czasów. Plus sam fakt, że jak piszesz, jest to książka, która pozwala wręcz zajrzeć w umysł artysty. Przeczytam na pewno! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Sądząc po recenzji, bardzo ciekawie zapowiada się ta pozycja. Cieszy mnie fakt, że tło powieści zostało dobrze zarysowane bo ciekawią mnie losy ówczesnej Hiszpanii. Na pewno sięgnę wkrótce po Muzę :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Lubię powieści, w których przeplatają się wydarzenia z teraźniejszości i przeszłości. To tak jakby razem z bohaterem, a nawet trochę przed nim, odkrywało się tajemnicę.
OdpowiedzUsuńRecenzja tak mnie zachęciła, że pomimo nie moich klimatów z chęcią dołączę tę pozycje do listy jesiennych lektur!
OdpowiedzUsuń