Liv i Henry nadal nie do końca zapomnieli o problemach w swoim związku. Własne ... muszą zepchnąć jednak na dalszy plan. Zarówno w korytarzach, jak i w rzeczywistym świecie czyhają na nich niebezpieczeństwa. Kto chce zranić ich i ich najbliższych? Czy demon powrócił, czy jest jedynie wytworem wyobraźni obłąkanej Anabel?
Silver. Trzecia księga snów to ostatni tom trylogii bestsellerowej autorki, Kerstin Gier. Po raz kolejny w ciekawy sposób przedstawia tematykę snów świadomych. Piękna czerwona okładka, niczym drzwi do snów, zaprasza do zagłębienia się w świat wykreowany na stronach książki. Prowadzi do korytarzy pełnych snów – krainy niemal magicznej, uzależniającej, ale czasami niebezpiecznej.
Wraz z bohaterami, którzy towarzyszą nam od pierwszego tomu, poznajemy tajniki śnienia. Razem z nimi zamieniamy się w jaguara, skrzynkę pocztową, czy niewidzialny podmuch powietrza i udajemy się w podróż od jednych drzwi do drugich. Informacji otrzymujemy coraz więcej, a świat jest bardziej złożony.
Fabuła jest nieprzewidywalna. Autorka nieraz zaskoczyła mnie takim rozwojem wydarzeń. Akcja od początku mknie przed siebie, naprowadzając nas na tropy prowadzące do rozwiązania zagadek pojawiających się od pierwszego tomu. Tajemnice powoli wychodzą na jaw. To właśnie w tej części dowiecie się m.in. kto prowadzi plotkarskiego, szkolnego bloga Tittle-Tattle. Żałuję jedynie, że główna bohaterka relacjonuje poszukiwania innych, sama nie robiąc zbyt wiele w celu rozwiązania zagadek. Byłoby bardziej tajemniczo, a czytelnik w większym stopniu zaangażowałby się w opowieść.
Pozostali bohaterowie są niesamowicie barwni i wyraziści. Każdy jest inny, a przez strony książki przewija się ich naprawdę sporo (tylko gdzie w tym tomie podział się Mr Wu?)! Dodatkowym plusem jest charakterystyczny dla tej serii humor. Nieraz wybuchnęłam śmiechem, czytając ironiczne żarty bohaterów oraz historie i wymówki wymyślane na poczekaniu przez narratorkę – Liv. W połączeniu z lekkim językiem sprawia to, że książka odciąga od codzienności, wciągając w swój świat.
Kerstin Gier sprawnie porusza się pomiędzy sferą snów a rzeczywistością. Doskonale wciela się w rolę nastolatków powoli wkraczających w dorosłość i przedstawia ich dylematy. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy zagłębić się w myśli nastolatki posiadającej pierwszego w życiu chłopaka i starającą się zaakceptować nowego narzeczonego matki i jego rodzinę.
Podczas czytania serii Silver, świetnie się bawiłam! Szkoda, że jej drzwi otworzyły się po raz ostatni. Z pewnością jeszcze nie raz wrócę do niej myślami, a być może przeczytam ją ponownie. To idealne książki na odstresowanie po ciężkim dniu czy wprowadzenie słonecznych promyków do pochmurnych, deszczowych miesięcy (których swoją drogą ostatnio bardzo dużo). Będzie mi brakowało uroczej Mii, która mimo młodego wieku rozwiązuje zagadki niczym prawdziwa "detektywka", Lottie i jej pysznych wypieków, Graysona – mojego ulubionego bohatera tej serii, a nawet Florence i jej nie do końca miłych komentarzy. Jeśli jeszcze nie macie tej serii na półce – najwyższa pora, aby się w nią zaopatrzyć. Nie rozczarujecie się!
Wraz z bohaterami, którzy towarzyszą nam od pierwszego tomu, poznajemy tajniki śnienia. Razem z nimi zamieniamy się w jaguara, skrzynkę pocztową, czy niewidzialny podmuch powietrza i udajemy się w podróż od jednych drzwi do drugich. Informacji otrzymujemy coraz więcej, a świat jest bardziej złożony.
Fabuła jest nieprzewidywalna. Autorka nieraz zaskoczyła mnie takim rozwojem wydarzeń. Akcja od początku mknie przed siebie, naprowadzając nas na tropy prowadzące do rozwiązania zagadek pojawiających się od pierwszego tomu. Tajemnice powoli wychodzą na jaw. To właśnie w tej części dowiecie się m.in. kto prowadzi plotkarskiego, szkolnego bloga Tittle-Tattle. Żałuję jedynie, że główna bohaterka relacjonuje poszukiwania innych, sama nie robiąc zbyt wiele w celu rozwiązania zagadek. Byłoby bardziej tajemniczo, a czytelnik w większym stopniu zaangażowałby się w opowieść.
Pozostali bohaterowie są niesamowicie barwni i wyraziści. Każdy jest inny, a przez strony książki przewija się ich naprawdę sporo (tylko gdzie w tym tomie podział się Mr Wu?)! Dodatkowym plusem jest charakterystyczny dla tej serii humor. Nieraz wybuchnęłam śmiechem, czytając ironiczne żarty bohaterów oraz historie i wymówki wymyślane na poczekaniu przez narratorkę – Liv. W połączeniu z lekkim językiem sprawia to, że książka odciąga od codzienności, wciągając w swój świat.
Kerstin Gier sprawnie porusza się pomiędzy sferą snów a rzeczywistością. Doskonale wciela się w rolę nastolatków powoli wkraczających w dorosłość i przedstawia ich dylematy. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy zagłębić się w myśli nastolatki posiadającej pierwszego w życiu chłopaka i starającą się zaakceptować nowego narzeczonego matki i jego rodzinę.
Podczas czytania serii Silver, świetnie się bawiłam! Szkoda, że jej drzwi otworzyły się po raz ostatni. Z pewnością jeszcze nie raz wrócę do niej myślami, a być może przeczytam ją ponownie. To idealne książki na odstresowanie po ciężkim dniu czy wprowadzenie słonecznych promyków do pochmurnych, deszczowych miesięcy (których swoją drogą ostatnio bardzo dużo). Będzie mi brakowało uroczej Mii, która mimo młodego wieku rozwiązuje zagadki niczym prawdziwa "detektywka", Lottie i jej pysznych wypieków, Graysona – mojego ulubionego bohatera tej serii, a nawet Florence i jej nie do końca miłych komentarzy. Jeśli jeszcze nie macie tej serii na półce – najwyższa pora, aby się w nią zaopatrzyć. Nie rozczarujecie się!
Tytuł: Silver. Trzecia księga snów
Autor: Kerstin Gier
Ilość stron:
Wydawnictwo: Media Rodzina
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina
Brakuje mi jeszcze akurat tej części na półce. Już nie mogę się doczekać :D ♥
OdpowiedzUsuńJools and her books
Uwielbiam Sliver <3 Też się przy niej świetnie bawiłam. :) Moment, w którym została odkryta tożsamość Secrecy był najlepszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice
Właśnie czytam tą książkę! Jestem niesamowicie ciekawa tożsamości Secrecry!!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona...twôj opis spowodował že zajrzalam do niej i ... nie mogłam sie oderwać
OdpowiedzUsuń