Kiedy byłam mała, uwielbiałam książki o kosmosie. Nie jakieś sci-fi, bo za tym nigdy nie przepadałam. Książki pokazujące kosmos "z bliska" – na rysunkach czy zdjęciach. Patrzyłam później w niebo, szukając gwiezdnych konstelacji i próbując zapamiętać ich nazwy. Kiedy więc w zapowiedziach Wydawnictwa Otwartego pojawiła się zapowiedź książki Wszechświat w twojej dłoni, wiedziałam, że muszę to przeczytać!
Wszechświat w twojej dłoni różni się oczywiście od moich książek z dzieciństwa. Ta nie jest przeznaczona dla dzieci, to nie ich ma zainteresować tym, co znajduje się poza granicami Ziemi. Autor – Christophe Galfard, doktor fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Cambridge i były uczeń Stephena Hawkinga – w podróż po wszechświecie zabiera dorosłych.
To naprawdę jest podróż, nie myślcie, że wyolbrzymiam lub chcę Was jedynie przekonać do tej książki ładnymi słowami. Tekst na okładce też nie kłamie. To niezwykła podróż przez czas i przestrzeń, w którą autor zabiera czytelników za pomocą barwnych, sugestywnych opisów. Niczym przewodnik turystyczny zwraca się wprost do czytelnika, malując przed nim wszechświat i opowiadając historie o kosmosie. Prowadząc za rękę wśród gwiazd i pokazując rozgrywające się na niebie sceny.
W książce pojawia się wiele informacji, o których nie miałam wcześniej pojęcia. Autor zasypuje ciekawostkami na temat planet i gwiazdozbiorów. Nie jest to jednak tylko opis wyglądu elementów wszechświata. Christophe Galfard tłumaczy również, w jaki sposób wszystko funkcjonuje, jaki ma wpływ i z czego się składa. Opowiada, jak kosmos ewoluował, i jak może się jeszcze zmienić. Wszystko napisane w prosty, przystępny dla każdego sposób.
To właśnie to stało się celem autora – przekazanie wiedzy na temat wszechświata bez użycia wzorów i sformułowań trudnych do zrozumienia dla tych, którzy fizyką się nie interesują. Wyszło mu to bardzo dobrze! Cała książka przypomina opowieść pełną dygresji i przykładów "z życia wziętych", które ułatwiają zrozumienie przedstawianych przez autora informacji. Jest więc ciekawie, a czasem nawet zabawnie. W żadnym wypadku nie nudno. Przynajmniej przez pierwsze kilka części książki.
Christophe Galfard stopniowo przechodzi od przedstawiania tego, co można sobie wyobrazić, co łatwiej pojąć, do tych trudniejszych tematów, bardziej powiązanych z fizyką. Nadal pojawiają się oczywiście teksty oddziałujące na wyobraźnię, mające ułatwić przyswojenie informacji, jednak główną rolę zaczynają odgrywać pojęcia związane z materią i antymaterią. Z fizyki nigdy nie byłam dobra, więc mimo, że autor starał się przekazać swoją wiedzę w sposób zrozumiały dla wszystkich, w niektórych momentach miałam z tym problem.
Jeśli lubicie ciekawe książki popularnonaukowe – szczególnie te niebędące jedynie zbiorem suchych informacji – publikacja Christophe'a Galfarda z pewnością przypadnie Wam do gustu. Wszechświat w twojej dłoni to książka bardzo dobra. To historia o kosmosie pełna pobudzających wyobraźnię opisów. To fascynująca wędrówka w rejony niewidzialne gołym okiem. Dzięki niej uświadomicie sobie ogrom wszechświata i, po spojrzeniu w niebo, nie zobaczycie jedynie kilku świecących gwiazd. Dostrzeżecie o wiele więcej.
Premiera książki już 13 września!
Tytuł: Wszechświat w twojej dłoni
Autor: Christophe Galfard
Stron: 416
Wydawnictwo: Otwarte
Do kosmosu nigdy mnie nie ciągnęło, pewnie dlatego, że ja też fizyki nigdy nie lubiłam. A kosmos to jednak fizyka. Ta książka mogłaby być jednak ciekawa. Tak myślę, że doktorowi fizyki trudno pisało się w ten sposób, bez używania naukowej terminologii i zawiłych wzorów, tak dobrze mu znanych.
OdpowiedzUsuńZa to, że to Wydawnictwo Otwarte i świetna tematyka, więc się skuszę. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
StormWind z bloga https://cudowneksiazki.blogspot.com/
Pamiętam, że gdy byłam młodsza, to bardzo interesowałam się kosmosem i wszystkim co z nim związane, więc być może skuszę się na tę książkę, szczególnie że z wyglądu prezentuje się ślicznie! :D
OdpowiedzUsuńObsession With Books
Ścisłowcem nie jestem, lecz po książkę chętnie sięgnę. Zawsze intrygował mnie kosmos, astronomia, wszelakie tematy oraz problemy z nim związane. Od dziecka oglądam dokumenty o wszechświecie wręcz z nabożną uwagą oraz podnieceniem. Pozycja omawiana przez Ciebie jest więc idealna dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dziewczyna z książkami
Kurczę! Brzmi jak pozycja idealna dla mnie tym bardziej, że z bardziej naukowym podejściem do tych kwestii byłam troszeczkę na bakier :(
OdpowiedzUsuńChyba sobie zapamiętam tę pozycję :)
P.S. Wyjątkowo mi się u Ciebie spodobało i z radością dodaję Twojego bloga do obserwowanych :)